Kwieciście

Odsuwając od siebie sprawy inne rozpoczynające się 7 marca i kończące zapewne negatywnym wydźwiękiem w maju wspominam wczorajszy szybki kurs dbania o kwiaty. Osoba kurs prowadząca: Kazik. Uczestniczki: ja i Anna. Kurs rozpoczął się od pewnej pelargonii, która w niebieskiej doniczce Naszą zawodową przestrzeń zieloną nadmierną pstrzy.

Anna: O jaką macie ładną pelargonie. Taka zielona i taka buja.
Kazik: No z domu ją przytargałam.
Anna: A ona stała na dworze?
Kazik: No tak całą wiosnę i lato.
Ja: No jak to?
Kazik: No jak była u mnie w domu to stała na balkonie.
Anna: A nawozicie ją?
Kazik: Nie. Tylko podlewamy od czasu do czasu starą muszynianką.
Anna: Aha. Ja nawoziłam swoje i nawożę swoje. Tylko wcześniej rosły pięknie. Zakwitły i później mi zmarniały. No i nie wiem czy za mało nawozu, czy one się po prostu zmęczyły.
Kazik: A nawozisz cały czas?
Anna: Tak.
Kazik. No i wszystko jasne. Uzalezniły się od nawozu.
Ja: Co?
Kazik: No tak. Uzależniły się od nawozu. Za często je nawozisz i się tak przyzwyczaiły, ż już jak nawóz odstawisz to zwiędną z odstawienia, bo nałóg je toczy. Aniu masz po prostu narkotyczne kwiatki!

Także pamiętajcie moje drogie nie nawoźcie kwiatków, żeby się nie uzależniły. Niech nałóg ich nie toczy, bo to naprawdę ciężka sprawa później i zostajecie z narkotycznymi kwiatkami. A na odwyk raczej nie ma co liczyć;)


2 komentarze:

  1. Co jak co, ale kwiaty to mnie nie lubią. Potrafię ususzyć nawet kaktusa, więc dla ich dobra nie hoduję i o uzależnienia się martwić nie muszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bym bardzo chciala ale nie wiem czy mam odwage tak im zniszczyc kwiecistosc i uzaleznic je od...nawozu;p

      Usuń