Uśmiechnij się

Na poprawę humoru drodzy moi...anegdota. Szybka i krótka.


Siedzą rodzice z dzieckiem w restauracji meksykańskiej. Ale na siedzeniu się oczywiście nie kończy. Jest wyżerka pełna a wiadomo, że kuchnia meksykańska do łagodnych nie należy. No przyprawy i pieprz i cała reszta.

Po skończonej konsumpcji chłopczyk (nie wiem do chwili obecnej niestety ilo letni ale skoro takie żarcie wcinał to raczej do najmłodszych nie należał) opiera się o swoje krzesło. Głowę kładzie na jego oparcie, ręce swobodnie zwisają. Zamyka oczy...

...ale nie bynajmniej nie usypia.


Za chwilę wydaje z siebie sapanie.
Chłopiec: Hu, hu, hu, hu.

Rodzice patrzą na niego podejrzliwie, chwile się przyglądają. W końcu do akcji wkracza zatroskana matka.

Matka: Kochanie, kochanie co się dzieje? Źle się czujesz? Coś nie tak?

Chłopiec odwraca głowę w stronę matki.

Spogląda na nią.

Odzywa się.

Chłopiec: Nic mi nie jest. Po prostu odpieprzam się.

Miłego popołudnia;)
Uśmiechnij się;)


26 komentarzy:

  1. Niezłe :) Ale dzieci potrafią czasem walnąć niezłym tekstem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. he he dawno mnie tak nic nie rozbawiło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Buahahahaha!! No, faktycznie :) Uśmiechnęłam się ;) Ładnie tak się odpieprzać w restauracji? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja muszę spróbować;)
      ciekawe jak ti będzie się tak odpieprzyć;p

      Usuń