Koń wyścigowy

Koń od czasu do czasu będąc wyścigowym, zadania swe spełniać musi. Także raz na dzień koń w boks swój idzie i gotowość do ruszenia na wyścig. Kiedy w boksie się już rozmości nadchodzi jeździec  Najpierw spokojnie, noga za nogą idzie. Nie daje po sobie znać emocji, które za chwilę nastąpią. A później hop zdecydowanie na konia. Odpowiednia pozycja i można już ruszać. Żeby konia do walki i zwycięstwa zagrzać krzyczy "Pata, pata, patataj". I już za chwilę za okrążeń parę i parę bólów w kręgosłupie końskim docierają do mety. Jeździec za grzywę konia ciągnie ile sił w małych rączkach. Aaaaaa, boli. I niestety wtedy właśnie  gdy na mecie grzywa już ciągnięta jest uświadamia sobie koń prawdę oczywistą. Ten koń wyścigowy to ja.

10 komentarzy:

  1. haha dobrze ze moj jezdziec tak nie chce he he

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny konik, zmachany konik ... ale co począć, skoro Maleństwo szczęśliwe :) Swoją drogą widok musi być przedni! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie napisane :) Podoba mi się! Tekst, a nie wizja Ciebie jako konia :D

    OdpowiedzUsuń