Piwko powraca

Czasem lubię sobie pooglądać Gordona Ramseya albo ugotowanych. I lubię sobie pomarzyć, że i ja tak potrafię i że gotowanie nie sprawia mi trudności nic a nic. No i wczoraj oglądałyśmy z Małą właśnie ugotowanych i pech, kurczę, chciał, że jeden Pan wino wyjmował z lodówki, by gości uraczyć. Małej uwadze to nie umknęło.

Mała: Mamo ja też mogę się napić piwka?
Ja: Nie. Dzieci piwka nie piją.
Mała: Piją.
Ja: Tak? A ty znasz jakies dziecko, które piwko pije?
Mała: Tak.
Ja: Tak a które?
Mała: Ja.

Jeszcze wyjdzie, że alkoholika przyszłego wychowuje. Ja nie wiem co to za piwna akcja i skąd się bierze ale piwko jest w Naszej rodzinie obecne, kurczę.

8 komentarzy:

  1. Powinnyśmy zapoznać nasze dzieci - mój też twierdzi , że piwko pije. Mam nadzieję, że bezalkoholowe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez mam nadzieje,ze bezlakoholowe kroluje u mojej;)
      a zapoznac mozemy na poczatek romantycznym spotkanienkiem gdzies w cyberprzestrzeni;p

      Usuń
  2. Ja miałam niewiele ponad roczek, jak wlazłam na taborecik, który stał przy szafce kuchennej i wypiłam ze szklanki piwo taty - wylądowałam w szpitalu na odtruciu :D
    Jak sobie pomyślę, że stałoby się to dziś, to pewno opieka społeczna nie dała by moim rodzicom żyć, a przecież wypić piwko gdy na dworze upał, to rzecz normalna!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a i owszem, normalna:)
      moja z bardziej odwaznych czynow jakie popelnila ostatnio to bylo wczorajsze wypicie taty kawy. jakos zdazyla to tak sprytnie,ze wypila pol kubka:/

      Usuń
  3. Ha, bo Mała wie co dobre :)) Ja też pamiętam, że zawsze się przymilałam do rodziców, żeby mi piankę podstawić pod nos :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pianke to i ja uwielbialam baaaardzo:) I tez sie do niej chetnie dostawialam;)

    OdpowiedzUsuń