Dzień jak co dzień. Dzień w pracy. Na początek krótka rozmowa na korytarzy w doborowym towarzystwie. Kazik, Madzik, Karol. Drim tim:) No jeszcze Marzen by się przydał no i Zoś i można szaleć.
No to stoimy, gadamy. Gadamy i stoimy. Mole, staczanie się, smrody. Takie życiowe i codzienne tematy.
Kazik: Fajną masz bluzkę.
Madzik: A dzięki.
Kazik: A gdzie kupiłaś?
Mdzik: From Hanagary.
Ja: Srom? Jaki srom?
Chyba czas na płukanie uszu. Oj chyba tak.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czas najwyższy, tak :D
OdpowiedzUsuńna wiosne:)
Usuńkoniecznie :) :)
UsuńPo kimś ta cora ma dar do rozkładania na łopatki ;-)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam;)
OdpowiedzUsuń