Każdy rodzic wie, że dziecko to największy skarb i kogo by
nie zapytać potwierdzi to w 100%. Każdy rodzic wie, że o ten skarb trzeba też
dbać, najlepiej jak się potrafi. I to też jest do potwierdzenia u różnych
źródeł. Każdy rodzic wie też, że dziecko dba i o niego. I nie mówię tutaj o
trenowaniu cierpliwości, bo to też wiemy. Mówię tu o kompleksowej opiece
specjalistycznej roztaczanej przez nasze dzieci nad nami.
O co dba Twoje dziecko?
- O twój rozwój fizyczny – godzina 5: 20 rano. Wszyscy latacie w amoku po mieszkaniu, to tu to tam. Ubrania latają w lewo i w prawo, bo szał. Autobus odjeżdża o 5: 52 a do przystanku macie jakieś 15 minut szybkiego marszu. No z dzieckiem to jakieś 20 minut. Nagle okazuje się, że zaginęły spodnie dziecięcia twego. Prosisz, żeby poszukało. Dziecko idzie do pokoju i znika w nim na pięć minut, po czym przychodzi do ciebie i mówi „Nie ma”. W poszukiwania, więc angażują się wszyscy, bo czas goni. Spodnie udaje się odnaleźć, ale zegar pokazuje, że jest godzina 5:42. Wy jeszcze w domu. No i sprint. Skłony, podnoszenia, wszystko żeby ubrać dziecko. A później dziecko na ręce i te 10 minut to nieprzerwany bieg z dzieckiem na ręku. To się nazywa trening z rana. I to z obciążeniem.
- O twój rozwój umysłowy – wsiadacie do autobusu, który był o tej 5:52. Język wisi wam do kolan, mózg jeszcze się nie obudził, mimo że bieg był. Dopadacie całą trójką wolne miejsce i…..”Mamo, tato pograjmy w grę. Mówimy słowa na ostatnią literę”. Nieobudzony mózg z trudem zaczyna działać. Przewodzenie impulsów się budzi i gdzieś w oddali zapala się światło. Udaje ci się wymyślić nawet pięć słów, czyli pięć kolejek za tobą. Brawo ty.
- O rozwój pamięci – niedaleko przedszkola naszego miał być „rozłożony” bardzo duży bałwan. Pan, który go rozkładał powiedział nam, że będzie można zrobić sobie z nim zdjęcie. Mała się tak ucieszyła, że przez dwa dni pytała mnie „Mamo, ale pamiętasz o bałwanie? Mamo, ale pamiętasz?”
- O koncentrację – „Mamo, mamo patrz” mówi Mała pokazując na bluzkę. Patrzę, więc i patrzę. „Nic tu nie ma kochanie”. „Nie mamo, patrz dokładniej”. Patrzę i patrzę, skupiam wzrok próbując wyłapać choćby najmniejszy kawałek tego czegoś, co tam ma być. Niestety nie widzę. Koncentruję się, więc mocniej. I patrzę. I patrzę. „Kotku, ale nic tu nie ma”. Mała zdziwiona patrzy na mnie i na bluzkę, po czym dodaje „A no tak, to było na bluzie. Zaraz Ci pokażę”.
- O rozwój w różnych dziedzinach – np. kulinaria. Człowiek staje przy garach, że dziecko zdrowo mogło coś zjeść, zdrowo i ciepło po powrocie z przedszkola. Gotuje coś i na chwilę jest ok, jednak za chwilę….”Mamo, a ja bym zjadła to i to. Było to w przedszkolu”. Matka, więc szuka przepisu, bo na przykład takie grzebyczki jakieś to dla mnie dziwne dziwy. Szuka, więc matka i szuka i uczy się gotować dziwne dziwy, jak nie jedne to drugie. Dorosły tez rozwija się w kreowaniu, w unikaniu, w planowaniu, w dyplomacji. A wszystko to dzięki dziecku.
- O rozwój zasobu słownictwa – na co dzień wszystko jest proste. Jak czarne jest czarne to się mówi, że jest czarne. Białe jest białe i się mówi, że jest białe. Można też nazwać szarości, błękity i różne inne. Jednak czasem człowiek ma ochotę tak dosadnie coś powiedzieć albo ma ochotę tak inaczej, a przy dziecku się nie da. No nie da. I tak oto na ten przykład słownik rozwija się dorosłemu bardzo. Czemu? Żeby określić na ten przykład „kurwę” soczystą inaczej naprawdę trzeba słownik wzbogacić.
I tak uświadamiając sobie dziś to
wszystko zaczęłam się zastanawiać, kto tu kogo życia uczy i kto o czyj rozwój
dba.
Dbajmy, więc o nasze skarby. Bo
dzięki nim jesteśmy, kim jesteśmy, rozwijamy się i stajemy się lepszą wersją
samych siebie. I to zdanie to już tak zupełnie na serio :)