Był krem Nivea. Ukochany krem mamusi. Największy z możliwych stał przy szafce nocnej, przy łóżku.
I była Mała dziewczynka. Mała, szalona, urocza, kochana ale z diabełkiem za skórą.
Dnia pewnego mama z Małą dziewczynką w domu siedziały. Mama czytała gazetę a dziewczynka w sypialni rodziców zniknęła. I zapadła cisza.
Mama pomyślała sobie: bawi się swoją biedronką.
Dziewczynka tymczasem....
...Nawilżanie...
....Odżywianie i dbanie o urodę....
...Jeszcze dokładnie wmasować trzeba...
...Oglądamy swoje dzieło...
...Maseczka na włosy...
...Pozostawiona odpowiednio długo działa cuda...
...A na koniec przekąska....
I tak mama odkryła tajemnicę znikającego kremu!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawe, ile zajęło mycie Niko :D :D
OdpowiedzUsuńale zabawa przednia :)
oj tak...ubawilo sie lozko, ubawil sie dywan, kanapa w salonie i dmuchany basen...zabawa az strach;p
OdpowiedzUsuńwlosy jeszcze niedomyte...ale bedziemy walczyc:)
Zobacz jakie wszechstronne podejście do tematu-jeden krem, wiele zastosowań:D
OdpowiedzUsuńno wszechstronność tutaj bije po oczach;)
OdpowiedzUsuńOł maj gad!!! Nic Jej nie było??? No aż mnie zemdliło na widok tego kremu wsuwanego!
OdpowiedzUsuńoj nie, ona była na maksa szczęśliwa:D
Usuń