Szukaliśmy więc rozwiązań. Tych mniejszych i większych.
Szukaliśmy w zabawkach ale na nic nie trafiliśmy. Szukaliśmy tych cudownie pudrowych zegarków, które ja pamiętam z dzieciństwa ale ponieważ jest wielkie ryzyko skonsumowania zarzuciliśmy ten pomysł, bo u Nas słodycze ze względu na alergię pokarmową są na czarnej liście i są na wyjątkowe baaardzo wyjątkowe okazje. Chcieliśmy kupić taki dla dzieci zegarek ale nie ma nic co pozwoliłoby prawie dwulatce szaleć i mieć go w całości.
Tak więc.....mam zasiadła dziś z igłą i nitką i prezentuje wam gegake made by mummy:)
Na tarcze jeszcze przyjdzie czas, bo pewnie jeszcze nie jeden gegake mam zamajstruje:) Ten jest na gumeczce i z kolorową tarcza dla dwulatki:) Można pomalować, uprać i szaleć i nic mu się nie zadzieje:)
Teraz mama bierze się za szycie torebki dla małej damy:) Mamie się spodobało:)
ale piękne kolory :) czekamy na dalsze efekty :)
OdpowiedzUsuńdziekuje:) to miod na ma raczkujaca w temacie dusze;)
OdpowiedzUsuń