Świnka jakich wiele

Moje dzisiejsze przemyślenia zrodziły się podczas zabawy Małej z drugą Małą. Zabawa była przednia a jeszcze przedniejsza się stała kiedy do akcji wkroczyła świnka Peppa. Gadżety i film i Małych nie było. No i mama zaczęła sobie o tym dumać.

Peppa to świnka jakich wiele, tyle że porusza się na dwóch raciczkach a nie na czterech jak w mają to w zwyczaju inne świnki. Ma mamę świnkę, tatę świnkę i brata.

Mama zawsze robi pyszności i piękne ciasta z wisienką, tata wiecznie ćwiczyć chce tylko nie zawsze mu się udaje i szybko się męczy, a Peppa i jej brat to bardzo zgodne rodzeństwo. Jak sie śmieją to trzęsię się cały świat. Karmią kaczki, jeżdżą na pikniki, chorują na coś ospo podobnego i uwielbiają kąpiele i zabawy w błotku. Ba Peppa ma nawet własną stronę internetową, jak na prawdziwą świnkę przystało - Peppa.

A ja się zastanawiam nad tym świnkowym fenomenem. Nie znam dziecka i rodzica, którzy bajki by nie znali. Każdy wie kim jest świnka Peppa. Każdy miał choć raz przyjemność obejrzenia jej w taki czy inny sposób, czy to w tv czy na youtubie czy gdzieś na jakimś dziecięcym gadżecie.

Nie powiem kolor świnkowej skóry jest bardzo przyjemnie różowy. Rodzinka jest bardzo zgrana i bardzo się kocha. Wszyscy zawsze są razem, ale nadal nie wiem skąd taki fenomen.

Czy to ten kolor? Czy to ten chrumkowy śmiech? Czy to ta prostota przekazu? Czy długość emisji? Nie wiem...Czy ktoś mógłby mi to wyjaśnić?