No i mamy dzień. Mamy Sylwestra w mordeczkę:) O północy 2013 wejdzie w Nasze życie zdecydowanie i zostanie aż na 365 dni. Ponoć 13 we Włoszech to symbol szczęścia więc możemy w spokoju ducha i spokoju myśli czekać na zalew szczęścia:)
Życzę Wam kochani moi....
....nieustającej inspiracji:)
....nieustającego uśmiechu na ustach:)
...nieustającej radości życia:)
....a o północy korka szampańskiego:)
Ja oczywiście jak zwykle postanawiam nie postanawiać ale mogę sobie na przykład teoretyzować nie nazywając tego postanowieniem;)
Mogę na przykład teoretyzować, że zdobędę wymarzoną spódnicę, że będę stepować regularnie i że będę starać się być mniejszą wiedź-muchą dla tatuńcia:) Mogę też teoretyzować, że będę jeszcze lepsza, jeszcze fajniejsza i jeszcze w ogóle super;) To naprawdę czyste teoretyzowanie:)
A z takich bardziej klarownych rzeczy...wstałam dziś i pomyślałam sobie, że chcę czegoś jeszcze...i mam na to wizję....jak się uda to wypatrujcie:)
Także moi mili Wam jeszcze raz dziś wszystkiego naj na ten 13 i trzymam kciuki żeby był dużo lepszy niż ten odchodzący 2012:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziękuje :* i wzajemnie
OdpowiedzUsuńhttp://kasiulekkochany.blogspot.com/2012/12/najlepsze-zyczenia.html
dziekuje bardzo:):*
OdpowiedzUsuń