Północ i noc

Mamy dziś pierwszy dzień roku nowego czyli z 13 w tle. I nie ma co negatywnie na to patrzec tylko trzeba podejść do tego z humorem, o!

Ja się staram dziś bardzo oj bardzo. A moje dziecię jak na "zarwana" pierwsza noc w swym życiu i tak bije mnie na głowę.

Sylwester śmieszny, uroczy i taki jak trzeba. W gronie bliskich z dwójką dzieci w tle. Czyli promujemy model 4 plus 2:) Duże rodziny w cenie;)

Było wesoło, było ruchliwie...i bardzo niewyspanie. Mała położyła się wraz z dziecięciem numer dwa o 20:30. Dwójeczka usnęła szybko a Mała...godzinę później. Około 23 kiedy huk się nasilał zaczęła kręcić swoją małą pupcią bynajmniej nie w takt ulubionego utworu. No i mama leżała i przytulała i głaskała i uspokajała te straszne małe słowa "Mamo, stasznie się psiestaszyłam". No i mama wytualała te małe strachy.

Po północy i grubym toaście obudziła się stwierdzając,że już się wyspała. No i trzeba było pertraktować.

Udało się ją jednak przekonać, że należy jednak trochę pospać. Nie dużo ale trochę.

Suma summarum wstała o 7 no może chwilę po. Uśmiechnięta od ucha do ucha. Gorzej z mamą a z tatą jeszcze gorzej.

Lekka drzemka była po 11...a teraz stwierdziła, że chyba potrzebuje dopalaczy, bo wzięła swoją wodę i zalała nią kubek po kawie taty. Gotowa była już na skok na tą mieszankę i wypicie jej w całości. Na szczęście nie dospana mama czuwa. Nie ma dopalaczy. Cierp ciało coś chciało;)

I tak oto mówimy "Dzień dobry 2013";)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz