Jak ta lala

Czy wiecie co zrobić, żeby tatuś był śliczny, piękny i w ogóle "ach" i "och" i nie wiadomo jeszcze co? (nie twierdzę oczywiście, że na co dzień nie jest śliczny i piękny ale między byciem ślicznym i pięknym a byciem jak "ta lala" jest delikatna różnica;)).

Dużo nie potrzeba a właściwie i wręcz niewiele. Wystarczy jedna Mała kreatywna na tyle, że swoją kreatywnością zaraza i pożera to co mniej kreatywne od niej samej i do tego jej ulubiony kocyk, ciusiakiem zwany.

I tak oto Małą kreatywna podchodzi do taty niby się przytulić niby co i zaczynając od słów "Staly chłop jesteś tato" przechodzi do sedna sprawy. Podnosząc ciusiaka na wysokość jego klatki piersiowej (bo akurat tata okupował dywan, na siedząco) składa mu propozycję nie do odrzucenia..."Tań Tato, zlobie Ci kukienę".

I tak oto obrazek taki...Tatuńcio wstaje po to aby dziecię zrobiło mu kukienę. No i robi. Czyli rzuca różowy ciusiak na tatunia, bo on się raczej nim nie okręci porównując wymiary ciusiaka i wymiary tatunia. I tak oto powstaje piękna różowa "mini, midi, maksi seksi";)

Ale żeby nie było, że na kukienie się kończy...dopełnia dzieła chwytając pierwsze w rękę coś co grzebień przypomina. Nomen omen łyżeczkę do herbaty. I czesze. Czesze zawzięcie pióra ojca w kukiene odzianego. I czesze, czesze zapalczywie. Przynajmniej łyżeczką nie może pociągnąć tak jak grzebieniem z zębem ostrym jak na ząb plastikowy;)

I tak oto tata "Jak ta lala" staje z Nami twarzą w twarz;)




3 komentarze:

  1. Takie zabawy są fajne :D

    Zapraszam po wyróżnienie http://czymzajacmalucha.blogspot.com/2013/01/czego-o-mnie-nie-wiecie-versatile.html :)

    OdpowiedzUsuń
  2. musze kiedys nakrecic;) i puscic dalej;p

    OdpowiedzUsuń