Mama myśli i myśli jak miś o bardzo małym rozumku. Biorąc pod uwagę, że czekała dziś ponad 20 minut na mrozie na autobus, bo tenże postanowił sobie o czasie nie przyjechać, mózg jej może nadal mieć spowolnione czynności. O glutach-soplach nie wspomnę, o chyba już wspomniałam. A mózg może mieć kanaliki zamarznięte i ten i tamten.
Jakkolwiek jednak mama myśli. I myśli i wymyśliła. A przynajmniej stara się!
Stwierdza, że jak spadać to z wysokiego konia. Może i dupkę sobie obije. Może i nawet rękę złamie. A może nawet dwie i nogi do spółki. Być może nawet połamie się cała i zapamięta to do końca życia. Wszystko to w czarnych wizjach stać się może. Za to jaką satysfakcję mieć będzie kiedy już na ten wysoki zad się wdrapie!
No to do dzieła i pod górkę hop (liczę na to, że przy okazji spocę się jak mysz, wymęczę i wdrapując się zostawię za sobą tony tłuszczu, w końcu balast mi nie potrzebny!)!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W sobotę wdrapywałam się na konia... dobrze że zajęłam się tańcem irlandzkim, to skoczne ze mnie dziewczę i poradziłam sobie całkiem nieźle:P koledze niestety się nie udało i przez konia przeleciał ;) ale konik jaki cieplutki, tylko buja strasznie :D naukę jazdy na koniu zostawię sobie po ślubie, co bym zamiast sukienki w gips nie była ubrana ;)
OdpowiedzUsuńno juz niedlugo ta piekna sukienka:) juz niedlugo:)
UsuńMama i jej mały rozumek :D Pierwsze zdanie mi się podoba, bo ja rano w ogóle nie myślę, czyli rozumu nie mam :D
OdpowiedzUsuńMoj powoli odtaja:)
UsuńAch te balasty, ja bym tak chciała aby te moje zbedne kg ubywały wraz z pokonanyi schodami do mieszkania:-p
OdpowiedzUsuńja stepuje co dzien....30 minut....ale jakos balast sie trzyma i puscic nie chce;p
UsuńTeż by się zdało poćwiczyć... ale lenia mam ostatnio ;)
OdpowiedzUsuńA ja co dzien sie pocoe, ze az strach. Codzien. 30 minut nie wyjete;p Ale zmeczyc sie jest fajnie i juz pozniej w krew wchodzi;p
Usuń