Moje mądre i dojrzałe dziecię kiedy usłyszało, że mamusia ma mokre włosy po zawziętym stepowaniu pobiegła po swoją suszareczkę i zaczęła suszyć mi włosy.
Cóż szkoda tylko, że suszareczka jest na jedną baterię typu paluszek a jej podmuchem musiałabym się chyba suszyć z tydzień. Nie ważne to, nie ważne. Ważne, że chciała pomóc mamusinym włosom i mamusi samej ratując ja przed chorobą:)
Nic to też, że chwile później cała niebieska ciastolina wylądowała na jasnym dywanie w salonie. Nic to. To kolejny element dbałości o mamę...tak żeby jej się za bardzo nie nudziło, ba żeby w ogóle nie przyszło jej do głowy nudzenie się w niedzielę!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No, czego się dla dziecka nie robi :D
OdpowiedzUsuńno nie ma takiej rzeczy:)
OdpowiedzUsuńwlasnie wyruszamy do sklpeu w poszukiwnaiu kukieny dla mamy...az strach sie bac co to bedzie;p
Liczą się dobre chęci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
________________________
www.WnetrzaZewnetrza.pl
oj tak dobre checi sa najwazniejsze:)
Usuńoooa to jakies okazji ta sukienka? ....mamy nadzieje ze sie pochwalisz swoimi łupami:)
OdpowiedzUsuńoj z Mala to ciezko polowac, czekam na lepsze czasy...tylko tych wyprzedazy szkoda;p
OdpowiedzUsuńMój też mi suszy :D
OdpowiedzUsuńach co to za suszarki sa;p
Usuń