Niedzielny poranek. Leniwy. Mama i Mała od 6 na nogach a Małżon pochrapuje sobie spokojnie jak mu natura każe. Cóż sprawiedliwość być musi i Małżon ma dzień spania. Włączamy więc tv i oglądamy. Program pierwszy jak co niedziela oferuje mszę. No i jakoś tak to się stało, że zbliżenie akurat było na obraz z Chrystusem. No i co się wtedy stało? No co?
Mała krzycząc z zachwytem: To mój tatuś jest!
No ja nie wiem o co cho. Ojca nie poznawać;p. A kiedy Małżon już wstała i się ogarnął odrobinę, podeszła do niego żeby mu opowiedzieć co i jak.
Mała do Małżona z wielką powaga: Tatusiu, jesteś Chrystusiem.
Kocham to dziecię:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jej spostrzegawczość jest zabójcza!!! :D
OdpowiedzUsuńco robia dlugie wlosy z czlowieka;)
UsuńNikola zdobyła moje serce!!!
OdpowiedzUsuńchyba nie od dzis;)
UsuńHaha! Niesamowite!
OdpowiedzUsuńmnie to troche przerazilo;p
Usuńmiec Chrystusa w domu to calkiem powazne wyzwanie;)