O urodę dbamy!

Dbanie o urodę mamusina to sprawa łatwa, prosta i nieskomplikowana. Każda mama może w warunkach domowych być piękna, jędrna i do tego wysportowana. O diecie wspominać już nie będę, bo jaka ona jest każdy widzi wie i czytał. Dbanie o urodę mamusiną opiera się na czterech filarach:

- maseczki
- akupresura
-fitness
-fryzjerstwo

Punkt pierwszy: maseczki. Nierozerwalnie związane z dietą. Maseczki z kaszy są najpopularniejszą formą jaka stosowana jest w życiu matki. Nie mówię to oczywiście jedynie o maseczce na twarzy ale o maseczce całego ciała. Skład maseczki bywa różny. Owoce i warzywa. Czysta poezja. Banany, jabłka, marchewki ale i gruszki, morele, mandarynki, szpinak. Brzmi jak warzywniak i owocniak? Nic bardziej mylnego. To odżywianie organizmu od zewnątrz. Wszystkie witaminy i składniki odżywcze jakie tylko Nam się marzą. Jak często nakładana? Wszystko zależy od pociech małych i ich aparatu ustnego tudzież rozedrganych ruchów kończyn górnych, a więc od zera do nieskończoności. Pocieszające, że nie ma to szkodliwego wpływu na skórę, włosy i paznkcie. Przeciwnie odżywia i dodaje blasku.

Punkt drugi: akupresura. Poprawia ukrwienie i elastyczność, uwalnia od stresu, koi i relaksuje w nadmiarze. A wszystko to zupełnie za darmochę. Metody są dwie. Na górne partie, czyli dłonie stosowane są małe ząbki, małe paznokcie, które choć tak kruche to uciskają czasem aż do krwi a w niektórych przypadkach miks obu. Najczęściej na dłoniach się nie kończy.Dłonie to dopiero początek. Mogą być też cycki, dekolt, ramiona. No wszystko. Na stopy natomiast, najlepiej działają...klocki lego, małe przedmioty i jakieś kredki czy coś w ten deseń. Uciskają tak, że od razu człowiek zapomina o całym swiecie a z poczucia bycia uleczonym aż łzy w oczach staja.

Punkt trzeci: fitness. Nie trzeba siłowni. Przy dbaniu o sylwetkę naprawdę pomagają szaleńcze biegi za dzieckiem. Czasami są one tylko prowadzone w celu złapania gnojka zanim w gówno nie wlizie ale czasem to pełna mrożącej krew w żyłach akrobacji akcja co by się gdzieś nie dostało dziecię w miejsce niepowołane. Czasem to też bieg z przeszkodami a przeszkód bez liku no chyba, ze przy okazji akupunkturę stosujemy. Do tej części zalicza się również ćwiczenia siłowe, czyli opanowanie wierzgającego berbecia, joga na świeżym powietrzy kiedy próbujemy się przekonać ze wyciszone jesteśmy w momencie gdy Nasze dziecko dl przykładu wyciąga rękę po śnieg żółty, wszelkie ćwiczenia gimnastyczne na placu zabaw a zima to i jeszcze prawie jak strongmenki kiedy ciągniemy ciężkie sanie pociągowe. Niemałe doświadczenie mamy też w pchaniu kulą w postaci wózka z dziecięciem w środku. Podnoszenie ciężarów nie musi być opisywane, bo to zbyt oczywiste.

Punkt czwarty: fryzjerstwo. Oprócz maseczek odżywczych (patrz punkt pierwszy) dzieciory lubią Nas uczesać. A najczęściej podciąć Nam końcówki wyciągając małe rączki, łapiąc garść Naszych włosów i ciągnąc. Najczęściej niestety kończy się to wyrwaniem włosów a nie podcięciem końcówek ale i tak nowa jakość z tego powstaje. Kiedy są odrobinę większe czesanie wchodzi również w grę. Piękne fryzury na romantyczne kolacje i wielkie wyjścia zawsze oparte o tapir tudzież luźno związany kok w postaci węzła albo kołtuna. Piękno w czystej postaci.

Także mamy pięknymi istotami są i każdego dnia o siebie dbają. Czysta przyjemność. A dieta plus dbanie o siebie to efekt murowany:) Jesteśmy piękne!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz