Mama posługuje się językiem



Rozwój mowy u dziecka jakże bardzo jest połączony z tym jak mama czy tata czy cała reszta świata. Tylko od Nas zależy czy mówimy do dziecięcia jak do bezkręgowca "pitu, pitu, pitu ciu ciu ciu" czy jak do istoty żywej i myślącej, czyli ciepło ale jakże dorośle.

Niestety ja właśnie uświadomiłam sobie, że jeśli moje dziecko pójdzie we mnie to może mieć problem z komunikacją....ot co...poniżej kilka przykładów...tragicznych przykładów....

Mama pisze tekst, do pracy....
"... określić jako: przeciwieństwo uczęszczania do pracy; bycie niechętnym do racy na niepełnym etacie...."

Mama pisze maila do taty...
" ...sobie coś zróbcie żebyście się najdeli przed wyjściem..."
".... to co mogę se spódnic zalozmowic?...."

Mama pisze sms...
"...pojedziemy dziÅ› po pinki paja dla malj?"
"...musisz oigafać...." (zupełnie nie wiem co to znaczy".

Mama szuka w wujku google hasła "nieefektywność w pracy walewska - zielecka 2008"


I ulubione mamy powiedzenie "generalnie rzecz ujmując tudzież defacto iż..."

Strasznie czarno widzę to jak Mała będzie mówić tak jak mama...strasznie czarno!

8 komentarzy:

  1. "generalnie rzecz ujmując tudzież defacto iż..." too jest dość ciekawe :P :P ahha

    OdpowiedzUsuń
  2. Mowa Małej bez zarzutów, więc relax... a jak WALNIE kiedyś parę byków to świat też się nie zawali ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, też tak mam :) i nie ukrywam, że walenie najbardziej mnie rozbawiło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak to walenie i mnie na lopatki polozylo;)

    OdpowiedzUsuń