Łóżkowe małżeństw rozmowy part 10

Sceneria łóżkowa, typowa na godzinę 22. Przynajmniej dla Nas kiedy po całym dniu i pobudce o 5 rano człowiek już ma ochotę tylko kołami do góry i nic więcej go nie interesuje. No i jak już tak leżymy pytam Małżona czy schudłam. I zawsze pytanie zaczynam od wielkości piersi. On wtedy mierzy je rękami swymi i wyrok wydaje.

Ja: Kochanie schudłam.
Małżon: Nie wiem, nie widzę teraz.
Ja: A cycunie mi schudły.
Małżon mierzy je dłonią: O masakro, jak tak mogę zrobić to już tragedia.
Ja: Jak to?
Małżon: No tak. Są takie malutkie.
Ja: Oj nie przesadzaj. Ja się ciesze, że mi schudły.
Małżon przytulając się mocno do mych piersi i głaszcząc je zawzięcie: Śpieszmy się kochać cycusie, tak szybko odchodzą.


13 komentarzy:

  1. No nie mogę z tekstu, trio doskonałe :)
    Yyyy, mam nadzieję, że moje nie odejdą bo nic z nich nie zostanie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie no az tak zle to na pewno nie jest;)
      niech partner czy malzonek masuje co dzien to wtedy beda takie...takie no ah;p

      Usuń
  2. Ja też się zawsze cieszyłam jak mi cycki malały :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie byłoby mieć cycki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiadomo, ze dobry cyc nie jest zły, ale ja również jak na złość zawsze z cycków zjeżdżam!

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja sie akurat z tego ciesze;p

    OdpowiedzUsuń