Nasz wirus brzuszny zatrzymał Nas w domu do poniedziałku. Poza mamy rozwojem kulinarny uczymy się namiętnie. A czego? A to różnie.
Wczoraj znów zabawa w chowanego, tyle że kryjówka raczej standardowa była. Ni mniej ni więcej tylko pod kołdrą w sypialni chować się trzeba. Chowam się więc z Małą i chowam.
Mała: Tato siukaj Nas.
Ja: Szukaj Nas!
Mała: No tato, siukaj.
Ja: Chyba jednak nie szuka.
Mała: On nie słyszy, bo jest niewidzący.
Ot i teraz już wszystko jasne. Małż nie widzi, nie słyszy i dlatego rzadko cokolwiek robi w domu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Córusia Tatusia wie jak Go wytłumaczyć przed Mamą :)
OdpowiedzUsuńtaaa....tragedia;)
UsuńMój mąż nauczył się wyłączać na pewne dźwięki. To podobno cecha charakterystyczna mężów :P
OdpowiedzUsuńA tekst Małej dobrze mi znany - u nas coś w podobie się dzieje aktualnie :)
hahaha:)
Usuńto wszystko przez ten sam wiek;)
Mój narzeczony tez jest niewidzący, szczególnie wtedy gdy mówię " posprzątaj, albo wynieś śieci":-p
OdpowiedzUsuńmoże trzeba ich do specjalisty skierować;)
UsuńZaskakujące, że Oni wszyscy są niewidzący! Ja uznaje to za słuch wybiórczy, który jest częstą przypadłością mężczyzn. Mój Mąż to ma i niestety zauważam to też u synków :/
OdpowiedzUsuńN asluch wybiorczy cierpi tez noja Mala:/
Usuń