Zasypiamy

Mała ostatnio ma szał. Wieczorem krzyczy jak bardzo jest śpiąca a później cyrk i cyrk. Krzyk, wiercenie się, wchodzenie do łóżeczka i z niego wychodzenie. Cyrk na kółkach.

Ja zazwyczaj tracę cierpliwość po 40 minutach i albo wychodzę tak dla ochłonięcia albo głos mi się niebezpiecznie podnosi. No i ostatnio po tych 40 minutach, mówię do Małżej żeby położyła się ze mną na duże łóżko.

Ja: Chodź, połóż się koło mamy.
Mała: Tak, koło Ciebie.

W końcu się gramoli. Kładzie się a jej ręka ląduje na tych co szybko odchodzą.

Ja: Co Ty robisz?
Mała: Mogę pomasować Ci cićki?
Ja: Nie.
Mała: A chocias polizać?

Rozwaliła mnie na łopatki.

12 komentarzy:

  1. co tu sie dziwić...pewnie podejrzała zabawy wieczorne rodzicow...to i ona chciala sie tak pobawic przed snem:)) dzieci to niesamowite papugi wszystko powtarzaja...nawet czynnosci:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dzieci to papugi straszne:)ona czasem też podchodzi do mnie i chce mleczka z cycka także myślę, że mogła też chcieć zasnąć podczas jedzenia;)

      Usuń
  2. Muszę zacząć trenować mięśnie brzucha bo od śmiechu mnie bolą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masujesz przeponę:)
      a każdy śmiech to 5 minut życia więcej:D

      Usuń
  3. No to się nazywa ciekawe podejście do mamusi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko tatuś może lizać mamine cićki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za przedłużenie ni życia po raz kolejny :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba skontaktowała się z Gabim on ostatnio mnie prześladuje,że chce zjeść mleczko z cycusia:)

    OdpowiedzUsuń