23 grudnia 2013
O chłopie co robił pranie ręczne i o życzeniach co świąteczne.
Wielkimi krokami zbliżamy się do wigilii. Do świąt, które niestety mijają bardzo szybko w porównaniu do czasu jaki upływa w oczekiwaniu na nie.
Trzeba się w coś odziać. Jestem właściwie gotowa, jak stoję tak idę. No może trochę różu na poliki rzucę, może włos odrobinę ogarnę a dres na sukienkę zamienię. No i niech stracę perfumem się skropię;)
Gorzej z Małżem moim. Stwierdził on przedwczoraj, że nie ma w co się ubrać. Musi więc zrobić pranie. Do pralki nie da, bo mu wszystko wyblaknie. Zawyrokował więc, że pranie ręczne robi i potrzebuje sznurka na nie. Kiedy zapytałam ile odpowiedział, że tyle co na dwie pary spodni i jedną koszulkę. "No ok" myślę sobie "Jeden sznurek w łazience mu wystarczy" i bezczelnie pranie Małej powiesiłam.
Jednak kiedy zobaczył jeden sznurek nagle okazało się, że to za mało. W końcu ma do prania dwie pary spodni i 5(!!!!) podkoszulek. Propozycja moja "Poczekaj do jutra, Małej wyschnie sobie upierzesz i powiesisz". Zgodził się więc.
Noc minęła spokojnie całkiem, bez ekscesów awanturniczych. Rankiem wstał, sprawdził suchość prania, zdjął wszystko i zaczął prać swoje. Prał, prał, prał...jakie było moje zdziwienie kiedy weszłam do łazienki i okazało się, że uprał jedną parę spodni i dwie podkoszulki....hm...ale wymaga to od suszarki i ode mnie udostępnienia 5 sznurków z czego trzy wolnością sie cieszą! Czy to tylko u mnie tak dziwko?Czy chłopy Wasze też tak mają?
Ale nic to...oddycham i czekam jutra.
Będę czekać jutra, kiedy moi bliscy rozpakują prezentu. Zawsze kiedy ja pakuje dodaje jedną warstwę papieru więcej, żeby poszukiwanie było dłuższe i niepewność też.
Będę czekać jutra kiedy wszyscy do stołu zasiądziemy i jak zwykle dyskusje będziemy toczyć. Ważne, że wszyscy razem a nasze wspólne oddechy podniosą temperaturę do 100 stopni;)
Będę czekać jutra, żeby połamać się opłatkiem i życzyć sobie wszystkiego co najlepsze a później bezwstydnie rzucić się na pierogi wigilijne, bo kocham je miłością wielka. Kocham na tyle, że każdą ich ilość przyjmę!
A Wam drodzy moi spokoju i oddechu. Wygodnego fotela, w którym zasiądziecie by popatrzeć na twarze Waszych najbliższych. Jeśli macie ochotę to jedzcie ile wlezie, jeśli nie to post zachowajcie;) Najważniejsze, żeby być razem...żeby być ze sobą a nie koło siebie...żeby być prawdziwie a nie tylko ciałem.
Wesołych świąt kochani.
Świat się kończy, bo mi się dziś sprzątania zachciało. Kończymy z Małą śniadanie i idziemy rabotać:)
A Wam niech magia świąteczna w głowach zaszumi, jak po dobrych % ;)
you might also like these posts
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)