Szybko i skutecznie

Matka ma bardzo gorący okres przedświąteczny. W pracy praca, w domu praca. Trzeba zaległości odrobić i nie zostawiać na rok przyszły. I w ten oto sposób matka Was uświadamia, że to będzie szybki post. Krótki. Treściwy. Taki na ile czas matce pozwala.


Wzięłam się ja za czytanie i pisanie, żeby w domu trochę nadrobić. Czytam, liczę, rozrysowuje, modele teoretyczne tworze i wariancje mam w głowie. Skupiam się a koło mnie skupia sie wczorajsza herbata Małża. Znaczy tylko skarpeta z niej została także właściwie już skupiona i w kubku zamknięta. Naglę podchodzi mała i za sznureczek, i za sznureczek. Podnosi herbatę do góry. W sensie torebkę po herbacie.

Ja: Niuniu nie ruszaj tego.
Mała: A dlaciemu?
Ja: Bo to śmieć i zostawia plamy.

Mała odkłada skarpetę do kubka. Staje koło mnie. Przytula się.

Mała: Jesteś taka słodka. No taka słodka. Naplawdę.

Przytulając się herbatkę hyc z kubeczka i trochę do buzi wycisnęła.

Małżon zauważył i zareagował: Mała zostaw to radze Ci (chciał brzmieć ostro, nawet mu się udało).

Mała odłożyła herbate do kubka, jak gdyby nigdy nic (bo przecież ona nic nie zrobiła, poza wypiciem starego syfu). Poszła spokojnym krokiem usiąść na kanapie ale swoje powiedziała: Czego Ty znowu ode mnie chcesz ojcu?

Tak proszę Państwa. Tak się matkę mami a ojca ustawia do pionu.
To ja dię pracować.
Dziękuję za uwagę!