16 grudnia 2013
Wdzięczność
Dbanie o dzieci to naturalna rodzicielska czynność. O ile czynnością to można nazwać. Dbamy o to by się dobrze odżywiały, by miały się w co ubrać,by książki towarzyszyły ich życiu. Dobrze, gdy mają też muzykę wokół siebie, gdy maja też się czym pobawić. Nie musi być to nie wiadomo co, może to być patyczek do rysowania po piachu, stara fajerka udająca kierownicę lub cokolwiek innego. Ważne by dawało frajdę.
No ja sie staram dbac o dziecie me jak tylko sie da. Czasem, aż do przesady i wiem o tym. Przyznaje się bez bicia. Czasem w nadmiarze w małej szafie ląduje ubrań, banan jest nie jeden a trzy i lizak też gdzieś się znajdzie. Staram się jak mogę i myślałam, że choć trochę wdzięczności za to otrzymam. Może nie teraz...może kiedyś.
No ale...okazuje się, że moje dziecię ma swoje plany.
Ostatnio Mała rozmawiała przez telelefon z ciocią mą. I się wydało.
Mała: Zobacz moją książkę.
..........
Mała: Poczekaj pokażę Ci rajstopki.
....Niestety nie docierało, że przez telefon się nie da zobaczyć.
Mała: A bo mama mi kupiła rajstopki, majteczki, spódniczkę i całe to badziewie.
No to masz babo wdzięczność. Masz docenienie. Pomijam fakt, że tego dnia nie kupiłam dziecięciu nic a nic i nie wiem skąd ona to wzięła, ale no jak by nie było. Badziew is badziew.
Kiedy to usłyszałam chciałam tylko wypowiedzieć Małej ulubioną kwestię "Oj dzióbku, dzióbku co ja się z Tobą mam". Także no matki wszelakie, nie liczmy na cud w całym tym badziewiu;)
Etykiety:
codzienność,
Mała,
Mała mówi,
mała szafa,
rozmowy (nie) kontrolowane
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)