Wielka miłość

Ostatnio zachciało mi się zakupów. Ale nie takich bez celu, one miały cel i to bardzo konkretny. Chciałam sobie kupić "piżamowe" spodnie. Mam jedne i wiem, że są bardzo dobre na cieplejsze dni. Lekkie, przewiewne i wygodne. Alternatywa dla grubych jeansów i legginsów, które niekoniecznie świetnie wyglądają na mnie.

No więc ruszyliśmy. Niby sprawa prosta, bo tych spodni w tym sezonie dosyć dużo się widzi. No i niby wybór jest...ale...

Jak jest rozmiar nie ma koloru, jak jest kolor nie ma rozmiaru a jak jest kolor i rozmiar to jest też i Małż i jego zdanie. Taki klimat ;)

Przy tych które obciskały mi się na łydce usłyszałam "Chodź więcej na stepie, będziesz miała jeszcze większe łydki"
Przy tych, które całkiem mi sie podobały usłyszałam "Jak idź stąd i nie wracaj"
Przy beżowych lekko dresowych usłyszałam "Nie, to w ogóle nie trafione'.
Przy kobaltowych było "Ten pas robi Ci tak, jak byś była w ciąży".
I tak w kółko i w kółko.Kiedy oboje już byliśmy zmęczeni...

Małż: To porażka.
Mała odpowiadając na Małża zwątpienie: To nie polazka, to wielka miłość!

No także już wiecie, jak wielka miłość wygląda.
A jak wiecie to na zakupy jazda, co by przetestować;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz