Dziecko Cię pocieszy. Pamiętaj o tym. Wesprze dobrym słowem, albo przytuli
małymi raczkami. A ty roztopisz się jak masło pod wpływem tych nieporadnych i
pięknych gestów i słów. Spojrzysz na dziecko i pomyślisz, jak bardzo jest
empatyczne i już takie dorosłe. Wzruszysz się jeszcze bardziej pod wpływem tych
myśli i jeszcze bardziej zapragniesz zatopić w te małe rączki.
Dziecko Cię pocieszy.
Moje pociesza mnie w różnych sytuacjach i w różny sposób. Ostatnio często
łącząc słowa z gestami. Współczując i całując w czółeczko. Uwielbiam i staram
się też tak ją otulać w gorsze dla niej dni, wysłuchać, przytulić, pocieszyć.
Taka sieć naczyń powiązanych.
Ostatnio wracaliśmy ze sklepu i właściwie z placu zabaw. Taka rundka była.
I w pewnym momencie drogę zajechał nam ktoś. Nie znoszę takich sytuacji, a jak
jedziemy z Małą to nie znoszę ich podwójnie. A nawet potrójnie, bo przecież w
tym samochodzie siedzi mój cud i moje szczęście. A nawet dwa szczęścia. I to
jedyne i największe. Zawsze jestem wtedy po prostu wkurzona bezmyślnością
idiotów zajeżdżających. I najczęściej niestety daje temu wyraz, tak bez
zastanowienia.
Ja wzburzona: Co za bezmózg.
Mała: Mamo, a co to jest bezmózg?
Ja: Ktoś kto nie myśli. Nie używa swojego mózgu.
Mała: A tata uzywa mózgu?
Ja: No tak, używa.
Mała: A my uzywamy mózgu? Ja i Ty uzywamy mózgu?
Ja: A jak kotku myślisz?
Mała: Uzywamy.
Ja: No właśnie.
Mała dokańczając: Casami.
No tak, wszystko jasne.
Grunt to docenić matkę, pocieszyć matkę, być z matką.



Na dziecko zawsze można liczyć :)
OdpowiedzUsuńooooooooooo tak:)
OdpowiedzUsuńkiedy jaki MLW? daawno nie bylo
OdpowiedzUsuńno to trzeba pomyśleć;)
OdpowiedzUsuńA to tylko dlatego, by zapobiec mózgu przegrzaniu ;)
OdpowiedzUsuńkurczaki nie pomyślałam o tym, że ona mnie ratuje przed zagładą, no!
OdpowiedzUsuńi tak tu się żale niesprawiedliwie.
;)