Nowy rok to nowe plany i wyzwania. Każdy coś zakłada i
działa, albo i nie działa ale zakłada. Taki punkt. Punkt wyjściowy do tego czy
owego. Ja postanawiam nie postanawiać, raczej działać. Za to Mała postanowiła
coś.
Co? Ano, że nauczy się pływać. Wszystko bierze się z tego, że wizja
niedalekiego wyjazdu już ją kusi i nęci (oby wyjazd doszedł do skutku, żeby
rozczarowania nie było). A dziś rano o
postanowieniu postanowiła opowiedzieć mi i ojcu. O tak!
Mała: Mamo my jedziemy, tak?
Ja: No takie jest założenie, że jedziemy.
Mała: Mamo, a tam będzie basen?
Ja: No niedaleko ponoć jest.
Mała: A pójdziemy popływać.
Ja: Możemy pójść, ale czy Ty potrafisz pływać?
Mała: No troseckę. Znacy prawie. Ale się naucę.
Ja: Na pewno się kochanie nauczysz.
Mała: Wiem, potlenuję w domu. Na dywanie albo wwannie.
Ja: Niuniu ale to nie to samo.
Małż: Kochanie na dywanie to możesz tylko opanować ruchy,
jakie się wykonuje przy pływaniu.
Mała: Opanować się na dywanie? Tak, to potlafię!
Także wiecie. Żeby nauczyć się pływać wystarczy opanować się
na dywanie.
Miłej nauki :)
Takim trybem to powinnam być już miszczem Polski w pływaniu ;)
OdpowiedzUsuńno to trzeba sie spróbować i wystartować :D
OdpowiedzUsuńChcieć to móc :). Poza tym trening jeszcze nikomu nie zaszkodził :)))
OdpowiedzUsuńzdecydowanie:)
OdpowiedzUsuńtrzeba trenować :)
Trening czyni mistrza:) Ja np. jestem mistrzem w pływaniu upośledzoną żabką oraz stylem "po warszawsku - dupskiem po piasku" :)
OdpowiedzUsuńa po warszawsku to i my próbujemy ;)
OdpowiedzUsuń