Czy wiecie, że sposób w jaki zwracacie się czule bądź mniej czule do partnerów może być przydatny w życiu? Tak ogólnorozwojowo;)
Ostatnio postanowiliśmy zakupić dzieciu jakąś nową grę. Coś innego niż posiada obecnie, coś rozwijającego. Wybór padł na grę "Zgaduj zgadula". Gra planszowa, która zawiera w sobie zagadki z trzech kategorii: rośliny, zwierzęta oraz zawody. Zagadki napisane w formie rymowanek, zabawnie ale czasem odrobinę myląco. Gramy właściwie co wieczór, bo każde z nas marzy o złotej, papierowej koronie króla zagadek.
Niektóre zagadki są trudniejsze, więc dajemy Małej dodatkowe wskazówki. Ostatnio tak było z jeleniem. Zagadka mówiła o zwierzęciu z rogami, które jest królem lasu. Mała myślała, myślała aż w końcu Małż postanowił ruszyć z pomocą.
Małż: Jak mama czasem mówi do taty.
Mała uradowana: lenień!
Ach te czułe słówka;) Swoją drogą do dziś nie wiem, czemu mówiąc płynnie i znając wiele słów, zwrotów i innych takich, dla Małej jeleń pozostaje lenieniem.
PS. Grę polecamy, bo naprawdę daje frajdę całej rodzinie:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I wychodzi szydło z worka :)
OdpowiedzUsuńwyszło, wyszło ;)
OdpowiedzUsuńLepiej lenieniem niż Leninem ;)
OdpowiedzUsuńNi o tak, zdecydowanie tak :)
OdpowiedzUsuńCoś mi tu pachnie leniem... Ale nie, to do ciebie nie pasuje ;)
OdpowiedzUsuńLenia w to nie mieszajmy ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie też mi się od razu skojarzyło z leniem bo sama często tak męża nazywam;) A jeleniem też jak da się wykorzystać dwulatkowi:P
OdpowiedzUsuńlenień rządzi ;(
OdpowiedzUsuń