Machaczka

W niedzielę palmową postanowiliśmy pójść do kościoła. Punktem głównym miało być święcenie palmy zrobionej przez Małą w przedszkolu. Pięknej palmy i stwierdzam to zupełnie obiektywnie:)

W drodze do kościoła nie obyło się jednak bez wytłumaczenia wszystkiego co i jak.

Mała: Mamo a co będziemy robić z tą palmą?
Ja: No ksiądz ją poświęci.
Mała: Bedziemy szły pod ołtarz?
Ja: Nie kotuś, ksiądz do nas wyjdzie.
Mała: I co?
Ja:I pokropi palmę wodą święconą.
Mała: Ale jak?
Ja: No będzie machał....yyyy...machaczką!

Taaa...mój Małż miał z tego śmiechu kupę przez cały dzień. A ja muszę zainwestować w coś na pamięć albo zapisać sobie na ręku, że ta machaczka to kropidło. Niech dziecko wie i nie popełnia matki błędów z machaczką.

Także takie buty ;)



10 komentarzy: