Każdy z nas chciałby czuć się bezpieczny. To jedna z naszych podstawowych potrzeb, więc nic dziwnego że jej zaspokojenie jest tak ważne.
Dla jednych najważniejsze jest bezpieczeństwo finansowe, dla innych bezpieczna okolica zamieszkania a dla innych (w tym mnie) poczucie, że mam wokół siebie ludzi których kocham i na których mogę polegać.
Ostatnie wydarzenia przykuły mnie do łóżka. Bardzo dosłownie.
Szaleństwem jest już sama możliwość wstania, a spacerowanie (czytaj obejście w domu wszystkich pokoi) to już w ogóle szał. Gdyby nie pomoc naszej kochanej babci to ja nie wiem, nawet nie chce sobie tego wyobrażać.
Ostatnio Mała z babcią szły na zakupy. Lista podana, dziewczyny gotowe. Wychodząc mówię do nich "W razie co dzwońcie". Wyszły.
Mała nagle, głośno, już za drzwiami: Muszę coś mamie powiedzieć.
Babcia otwiera drzwi, Mała wbiega do mnie do sypialni.
Mała: Mamo mam ze sobą telefon. W razie co dzwoń, ok?
Ja: Dobrze kochanie.
Mała: I jak byś czegoś potrzebowała tez dzwoń ok?
Ja: Ok.
Mała: To ok.
I poszła.
Nigdy nie przypuszczałam, że moje poczucie bezpieczeństwa będzie kształtował różowy, plastykowy telefon z Barbie.
Ale teraz wiem, że mi nic nie straszne i że moje dziecko będzie znało słowo empatia aż za dobrze ;)
15 maja 2015
Kiedy matka czuje się bezpieczna
Etykiety:
codzienność,
Mała,
Mała mówi,
matka poważna,
rozmowy (nie) kontrolowane
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)