Wczoraj po powrocie do domu matka padła. Na pyszczek. Zmęczenie i dobra zabawa to świetny miks ale jednak perspektywa wstawania o 5 rano skutecznie miks ten zniekształca. Położyłam się więc do łóżka. Zasnąć chciała kiedy Małż wszedł do sypialni i zaległ koło mnie.
No i nastrój romantyczny. Buzi, buzi jakieś w planach. On patrzy na mnie, ja na niego. On szepcze "Kocham Cię" ja mu odszeptuje "Ja Ciebie też". No i całuje mnie ten mój rycerz na białym rumaku, a ja pocałunek oddaje. Zamykam oczy i odpływam, bo tak bardzo to lubię. No romantyczny szit, jak nic. Chwila przerwy. Chwila, która zmieniła wszystko.
Małż patrzy mi głęboko w oczy. Szarość chylącego się dnia potęguję nastrój tajemniczości, napięcia. Patrzę i ja. I roztapiam się w romantycznym szicie. I on otwiera usta i mówi...
Małż: Ej ale weź pocałuj się ze mną dziwkarsko, a nie tylko romantycznie.
Także tak o.
Faceci lubią czasem całusy mniej niewinne, sam policzek nie wystarczy ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)