Nowy typ figury kobiecej



Odkąd pamiętam sposób oceny kobiecej figury był jakiś tam. Można było być jabłkiem gruszką, klepsydrą czy inną śliwka. Było się też sylwetki chłopięcej albo bardziej kobiecej z wystającym, zaokrąglonym kształtem z boku. Trzeba było określić proporcje, ocenić wcięcie i już wszystko było wiadomo. Owocowo czy chłopięco.

Jednak mój sposób oceny kobiecej figury dnia pewnego bardzo się zmienił. Poszerzyłam swoje horyzonty w tym zakresie, ukonkretniłam pomiary a przede wszystkim nagle stało się to proste i jednoznaczne.

To był piątek. Po wizycie u fryzjera zajechaliśmy do Tesco po wodę. A jak Tesco to i F&F. Przecież to nie specjalnie, to przy okazji. I tak Małż poszedł po zakupy a my z Małą sunęłyśmy między ciuszkami wybierając to, co chciałyśmy przymierzyć. I tak chodzimy i oglądamy, aż dochodzimy do ubrań bardziej formalnych.

Mała: Mamo zobacz, jaki piękny kolor sukienki. Coś dla Ciebie.
Ja: Tak kochanie. Piękny ale mama nie potrzebuje sukienki.
Mała: Mamo a ta bluzka?
Ja: Kotuś jest biała. Jakoś nie bardzo mi się widzi biała bluzka.

Mała nie poddała się jednak i szukała dalej. W końcu trafiła na spódnicę ołówkową.

Mała: Mamo, mamo patrz jaka prosta spódnica. Mamo to chyba dla jakiejś prostaczki!

I tak oto figura kobieca nabrała innego znaczenia. Skonkretyzowała się. Więc jeśli nosisz ołówkowe spódnice, to twoja figura, to prostaczka. Ja jestem prostaczką, a ty ;)?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz