Randka w ciemno

Randki to taki przyjemny temat. Romantyczny, zakochany, z motylami w brzuchu :)
Pamiętam te swoje pierwsze randki. Takie trochę wiecie, zawstydzone. On patrzył na mnie, ja na niego. Gadałam bez ładu i składu (małż przed chwilą to potwierdził ;) ). Ale to co najbardziej pamiętam, to elektryczne wyładowanie, które poczułam na plecach wraz z ręką mojego małżona. Wtedy już wiedziałam co i jak ;)
Ale wracając do randek, a właściwie randek w ciemno. Zawsze mi się wydawało, że randka w ciemno to randka z osobą, której się nie zna. Mała mnie jednak z błędu wyprowadziła.
Temat pojawił się przy okazji składania życzeń naszej ulubionej cioci. Ona akurat była na randce z mężem swym.
Mała: Mamo, chce jeszcze raz złożyć cioci życzenia.
Ja: Niuniu, ciocia jest na randce. Nie będziemy jej przeszkadzać.
Mała: Jest na randce z nowym mężem?
Ja: Nie. Ze swoim mężem.
Mała: Aha. Są na randce w ciemno.
Ja: Nie. Przecież się znają i są małżeństwem.
Mała z wyrzutem: Mamo, randki w ciemno to te, które się dzieją w nocy!
Także drodzy Państwo chodźmy na randki w ciemno! Nawet ze starymi partnerami ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz