Bywają takie momenty w życiu człowieka, takie decyzje, takie gesty i słowa, które określić można krokami milowymi. Każdy z nas ma ich za sobą kilka, może nawet więcej albo i wiele. Każdy z nas ma ich co najmniej kilka przed sobą. Czasem się ich boimy, czasem się przed nimi wzbraniamy, innym razem przyjmujemy je z ulga i oczekiwaniem. Jedne sa łatwiejsze, inne całkiem trudne. Jedne żyją we wspomnieniach jako wielkie wybuchy, inne jako mniejszy pokaz fajerwerków. Taka ich natura.
Ale wiecie ostatnio i ja podjęłam taką decyzję, która jest krokiem milowym. Podjęłam decyzję a za nią działanie.
Chodziłam wokół tematu i chodziłam. Czaiłam się jak zwierzę do ataku na ofiarę. Byłam jak dziewica co to by i chciała i boi się jednocześnie. Obserwowałam koleżanki, które tą decyzję już podjęły. Mówiły o niej głośno. Były zadowolone. A ja myślałam, że u innych na pewno będzie lepiej, inaczej, że do mnie to nie pasuje, że za radykalnie, że nie tak.
Mijały dni, miesiące, nawet rok, bym rzekła. Czas biegł, a ja biegłam razem z nim. Biegłam i myślałam "Tak cz nie?". Jednak ziarno już kiełkowało. Już chciałam czegoś więcej i podświadomie już chciałam podjąć decyzję.
I ten czas nadszedł. Stało się. Zrobiłam krok milowy, który zaważył na moim życiu. Jestem z nim szczęśliwsza, swobodniejsza, uśmiechnięta.
Ludzie, kupiłam sportowy stanik!!!
Pobieguję na bieżni i nie obijam sobie cyckami wszystkiego co możliwe. Nie ciążą mi skubaniutkie, dobrze się trzymają i mogą biec razem ze mną. W jednym tempie!
PS. Decyzja dojrzewała z dobre 1,5 roku doceńcie gest ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz