Jaka jest mama?

Oooo dawno mnie tu nie było.

Jakoś tak wyszło. I nie obiecuję, że się nie powtórzy. Zasada, która kieruje mną ostatnio w każdej dziedzinie życia to "nic na siłę". Nie czuję, nie piszę. Taki wiecie, bunt artystyczny ;)
Nie zmienia to jednak faktu, że żyjemy, oddychamy, mamy się zazwyczaj całkiem nieźle i czasem możemy zarzucić tą czy inną opowieścią.

Zasadniczo młoda już nie jest tak zabawna w swoich wypowiedziach jak kiedyś. Jest teraz poważniejsza, doroślejsza, taka...damesa. Teraz puentuje, podsumowuje, ba nawet czasem i pyskowanie się zdarzy. Taki los, cóż. Sama tak robiłam i niczego innego więc nie spodziewam ;) A to, że młoda jest jak ja...to wiadomo nie od dziś, teraz tylko ona sama świadomie naśladuję mamę ;)

Oczekujemy ostatnio we trójkę na autobus. Młoda szleje, skacze, tańczy (tak, to robi ciągle), wygłupia się i nagle podchodzi do mężula...

Młoda: Tato pocałuj mnie (nadstawia czółko).
Buziak.
Młoda: Tato przytul mnie (wyciąga ręce).
Tulas.
Młoda: Tato, pocałuj mnie jeszcze raz (nadstawia czółko).
Mężul: A co ty ode mnie chcesz?
Młoda: Nic tato, nic. Pocałuj.
Buziak.
Młoda: Tato, pójdziemy do sklepu?
Mężul: Wiedziałem, jesteś jak mamuśka (bezczelny, sugeruje takie manipulacje własnej żonie)
Młoda: Tak tatusiu, tak. Mamusia jest kreatywna!

No to już wiecie jaka jest mamusia ;)
Nawet wam ją pokażę...oto ona ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz