Mała na pewno chirurgiem w przyszłości będzie.Czuję to przez skórę a wczoraj dała o tym też znać.
Bawiła się swoja lalą babi. Bawiła się i bawiła i postanowiła nagle, że lal musi zrobić szpagat w powietrzu. Chwyciła więc ja za obie nogi i rozciągnęła je na całą możliwą szerokość. A nawet i szerzej. Ciągnęła i ciągnęła aż obie nogi wypadły ze stawów babiowych.
No i co wtedy? Trzeba było więc babi reanimować a kto jak nie ona może to zrobić? Nikt! Wzięła więc babi w swoje ręce. Ciągnęła i wpychała i różne cuda niewidy.
Mała: Jest, jest mamo! Udało mi się!
I biegnąc do mnie pokazała lalę, która miała dwie nogi, a i owszem. Problem jednak był w tym, że w miednicy zamiast bioder miała...stopy!
Z tak innowacyjnym podejściem do współczesnej medycyny wróżę jej międzynarodową karierę chirurga!
13 lutego 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)