Polowanie na zająca

Monio zapomnieć o sobie nie daje, monio jest cały czas wśród Nas i od czasu do czasu przypomina o sobie przez Małą. Może chce Nas nastraszyć albo nie wiem co, że Nas tak nawiedza. Może to kara za to obcięcie główki i pozostawienie chudej szyjki? Może.

Wczoraj w drodze do domu, kiedy swe okoliczne pola oglądałyśmy przez szybkę monio przypomniał o sobie przez Małą. Najpierw była to spokojna prośba "Chce monio". Jedna, druga,trzecia, piąta a za dziesiątą zaczęło się już konkretne wycie. Takie rozdzierające i oszałamiające i mamunię i tatunia. Tatunia nawet bardziej, bo ni hu hu nie mógł się za kierownicą skupić.

Mama więc w akcie desperacji wymyśliła poszukiwania zająca.

Mama: Kochanie poszukamy zająca za oknem. Jest zając?
Mała: Nie ma.
Mama: To zawołajmy go może wtedy przyjdzie.
Mała: Ziająću, ziająću dzie jesteś?
Mama: Zającu, zającu pokaż się Nam. I co misiu jest zając?
Mała: Nie ma.
Mama: No to krzyczymy jeszcze może się pojawi.
Mała: Ziająću, zaiająću, pokaż się dziadu jeden.

Nie ma to jak łapać zająca humanitarnymi metodami;)

8 komentarzy:

  1. "Ziająću, zaiająću, pokaż się dziadu jeden" boska jest, normalnie aż ze śmiechu monitor sobie w pracy zaplułam, dobrze, że nikogo akurat klintów nie miałam, bo by się na mnie dziwnie patrzyli ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no moje dziecie to potrafi;)

      Usuń
    2. niesamowita jest :))) nie wiem dlaczego mam wrażenie że już gdzieś to w Tv słyszałam :PPPP

      Usuń
    3. no nie mow,ze plagiatuje mi tu jeszcze;p ja jej dam;p

      Usuń