Jak zwykle akcja samochodowa. Podróż z Małżonem do lekarza. Jedziemy i jedziemy. Mała patrzy za okno i z tęsknym wzrokiem wzdychać zaczyna.
Mała: Ach Michał, mój Michał.
No to i ja i Małżon od razu dochodzenie, bo inaczej się nie da.
Ja: A co to za Michał? Jak się nazywa?
Mała: No jak to kto? Pan doktolek!
No ładnie...pierwsza platoniczna miłość o 40 lat starsza od Małej. I to co najmniej o 40. Dobrze, że fach w ręku ma;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mała wie co robi, za doktorka się bierze :)
OdpowiedzUsuńno od razu wysokie progi;)
UsuńCo tu zajrze to lepiej;-)
OdpowiedzUsuńto chyba dobrze, nie;)?
UsuńWie co robi...lekraz jako mąż to świetny układ:)
OdpowiedzUsuńtylko niestety ten juz zajety;p
UsuńO popatrz, a właśnie w odniesieniu do posta Matki Prezesa napisałam, ze moje dziecię chirurgiem plastycznym zostanie. Widać, że lekarze mają branie to tym lepiej :D
OdpowiedzUsuńbeda sie za nim ustawialy cale kolejki;D
UsuńCoś z tymi Panami Doktorami na rzeczy ostatnio ;)
OdpowiedzUsuńno jakos sie tak w kolko gdzies przewijaja;)
Usuń