Powróciłam z urlopu i już się zaczęło...;)
Kazio podśpiewuje: Marina, marina, marina....
Ja: Psia glina, psia glina, psia glina
Kazio: O to Ci się udało. A z czego jest glina? Że psia kupa?
Ja: Nie. Dlaczego od razu kupa.
Kaziu: No to z czego jest? Czarnoziemu?
Ja: Nie. Ona jest żółta.
Kaziu: Nie. Czerwona.
Ja: Sama jesteś czerwona.
Kaziu: Na ceramikę nie chodziłaś? Ona tam leżała w takiej wielkiej wannie i była czerwona. W wielkie starej wannie.
Ja: Ona była czerwona bo leżała w tej wielkiej wannie z cyny.
Kaziu: Ale Ty się znasz na wannach. Ja nie wiem, że wanny są z cyny.
Ja: Jak to?
Kaziu: No ja mam wannę żeliwną. A Ty jaką masz? Z akwarelu?
Ja: Z czego?
Kaziu myśli: Z akrylu!
No i na końcu się dowiedziałyśmy obie, że ja mam wannę ... zimną a Kaziu ma jak lampka biurkowa.
A wy jaką macie;)?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja mam ciepłą zawszę :D
OdpowiedzUsuńa jak to się robi taką ciepłą zawsze wannę;)?
UsuńJa mam wannę nie wiem z czego jedno jest pewne jest zdecydowańie za mała :)
OdpowiedzUsuńmoja też ma tą straszną wadę;p
Usuń