Cyc

Dziś jakiś cycowy dzień. Gdzie się nie obejrzę czy co nie przeczyta to karmienie piersią.
Niektórzy propagują już chyba fanatyzm w tej dziedzinie.
Otóż i ja postanowiłam zdanie swoje wygłosić.
Sposób karmienia dziecka jest wolnym wyborem matki, która ma prawo do tego wyboru. Nie należy go oni podważać ani krytykować ani też dyskutować.
Mamy karmiące dzieci mlekiem modyfikowanym są takimi samymi mamami jak te karmiące piersią. Są tak samo kochające swoje dzieci i tak samo o nie dbające. Mają takie same zmartwienia i problemy wychowawcze i bynajmniej nie są w niczym gorsze.
Wszystkie mamy są fajne i o wszystkie trzeba dbać tak samo, bo naprawdę wykonują kawał dobrej roboty.
Nie ma chyba wątpliwości o tym, że mleko modyfikowane nigdy nie będzie takie jak mleko matki. Są jednak sytuacje kiedy karmić się nie da, nie ma możliwość albo nie sprzyja ku temu sytuacja. Może mama po prostu nie chcieć, nie móc albo w ogóle coś nie. I co z tego? To suwerenna decyzja każdej mamy.
Totalny nacisk na karmienie piersią, kiedy mama nie może albo nie chce jest bezcelowy według mnie. Może doprowadzić do depresji, sprawić że młoda mama będzie postrzegać siebie jako gorszą, mniej wartą a tymczasem tak nie jest.
Ja pamiętam sama kiedy dwa razy musiałam dokarmić małą mlekiem modyfikowanym (dostała wtedy chyba 2 razy po 20ml) bo miała skok rozwojowy a moje piersi nie były jeszcze aż tak rozhulane jak powinny być. Pamiętam jak wtedy przeżywałam, że jestem złą matką bo nie potrafię wykarmić własnego dziecka. Stresowałam się a mała stresowała się razem ze mną. Totalny obłęd i paranoja jakaś. Presja, którą odczuwałam była okropna. Pamiętam to do dziś. Płakałam jak bóbr i czułam się podkategorią matki. Dobrze, że miałam przy sobie mojego małża bo nie wiem jak inaczej by to było.
Przestańmy oceniać. Wierzę, że mamy jak i właściwie wszyscy my podejmujemy decyzje słuszne dla Nas samych i Naszych dzieci. Decyzje podyktowane różnymi sytuacjami, okolicznościami i możliwościami. Każdy sam decyduje o sobie i sam swoją ścieżkę wyznacza. A każdy też jest inny.Inaczej reaguje, inaczej myśli i inaczej czuje. Robi to co najlepsze dla niego.
Nie dajmy się zwariować. Nie piętnujmy i nie osądzajmy. Nie przyjmujmy jednego punktu widzenia jako słuszny i jedyny, bo to nie ma sensu. Każdy ma swój słuszny i jedyny punkt widzenia. Każdy ma swój rozum i możliwość wyboru. Wyboru, który należy szanować.
Drogie mamy czy karmicie piersią czy butelką jesteście fajne!
Robicie naprawdę ciężką robotę i nikt nie powinien Was osądzać czy oceniać. Wasza sprawa jak karmicie swoje dzieci. Ja wierzę, że wszystko co robicie jest w trosce o dzieci a to jedyna słuszna droga. I każdy wybór dokonany na tej jedynej słusznej drodze jest słuszny!
Pewnie napisałabym tu cały elaborat ale nie chcę zanudzać. Chyba główną myśl przekazałam;)

6 komentarzy:

  1. Cieszę się, że coraz więcej kobiet mówi głośno o karmieniu (nie tylko piersią). Czasem mam wrażenie, że mamy karmiące piersią (znam takich mnóstwo!) uważają, że mają monopol na miano "dobra mama", "kochająca mama" i (co mnie najbardziej irytuje) "wiem najlepiej, bo karmię piersią". Kiedyś usłyszałam, że krzywdzę swoje dziecko, że jestem nienormalna, że decydując się na dziecko powinnam (czyt. muszę) karmić piersią, że moje podejście jest chore... Dla mnie to chore są kobiety, wygłaszające "mądrości" na temat karmienia piersią, nie zważając na słowa. "Niektórzy propagują już chyba fanatyzm w tej dziedzinie"- strzał w 10! Z resztą więcej napisałam tutaj: http://wrolimamy.pl/2011/08/09/gdzie-piers-nie-moze-tam-butelke-posle/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytalam, przeczytalam:)
    Jajestem z tych piersiowych ale daleko mi do monopolu na "kochajaca mama". nawet nie chce takiego monopolu bo takich mam jest naprawde duzo. i nie ma znaczenia czy karmia butelka czy piersia. wybieraja to co najlepsze dla swoich dzieci, dbaja o nie o ich dobro i rozwoj a dla mnie wlasnie to jest istota macierzynstwa. i daleko mi tez od etykietowanie bo mama karmi butelka albo piersia. nie zgadzam sie na to. w Naszym kraju rozne sa mody i rozn sie propaguje poglady, szkoda tylko ze nie mysli sie o tym ze kazdy ma wolny wybor i swoj rozum. naprawde sa mamy, ktore karmia butelka i nie sa na tyle silne zbey oprzec sie presji. a czemu maja byc krzywdzone? co robia zle? tak jak napisalas w artykule nie bija, nie krzywdza dzieci tylko karmia butelka. to taka zbrodnia? dla mnie dzieje sie zle. mamy sa fajne i tyle. a w ich macierzystwie powinno sie je wspierac a nie podkopywac ich wiare w siebie i w to co robia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie każdy może karmić, coś o tym wiem. Ale sama popadłam w blednę koło " muszę karmić, muszę karmić". Męczyliśmy sie 2 tygodnie, non stop przystawiałam syna, musiałam oczywiście dokarmiać butelką bo po moim pokarmie dziecko non stop było głodne. Po 2 tygodniach wpadłam na genialny pomysł ściągnięcia mleka, wżez cały dzień ściągnęłam mniej niz 10 ml. Wtedy stwierdziłam, że odpuszczam. Mój syn na jedno posiedzenie wypijał 110 ml a ja mimo 2 tygodni meki miałam tak mało mleka. Szczerze stwierdzę, że to była moja dobra decyzja, odetchnęliśmy ja sie zaczęłam cieszyć z macierzyństwa a mój syn z tego ze sie najadał

    OdpowiedzUsuń
  4. I to jest najwazniejsze:) mama szczesliwa i szczesliwe dziecko:) i wlasnie to powinno byc priorytetm:)

    OdpowiedzUsuń