Jak wyhodować pomelo w domu


Pomelo jest pycha, pomelo to cudo które pochłaniać uwielbiam. No chyba, że trafi się jakiś bardzo oporny egzemplarz i ni huhu nie da się go przetrawić. No ale powiedzmy, że rzadko takie egzemplarze się zdarzają.
Pomelo zapobiega miażdżycy, pomaga na zgagę (co prawda mi się ona zdarzyła tylko w ciąży ale prewencja wskazana ;)) i wspomaga odchudzanie. Poza tym ma duuuużo witaminy C i wspomaga odporność. Polecam naprawdę. Świetna kolacja albo jakieś drugie śniadanie Zresztą ja bym mogła jeść pomelo i na kolację i na drugie śniadanie, pewnie na śniadanie, obiad i kolację też;)
Więc raz w tygodniu pomelo być musi. Raz bo nie chce mi się tak latać do sklepu, do którego kawałek drogi z Naszej wsi mamy. Tak wiem, wiem odezwał się we mnie Sid Leniwiec. Ale ale...chyba znalazłam sposób na hodowle domową pomelo, co znaczyłoby że nie będę musiała tak często do sklepu latać.
Sposób jest prosty- Mała. Wczoraj zrobiliśmy sobie pomelową kolację. I tak jak Mała nie lubi pomarańczy i mandarynek tak jak pomelo jest grane to buzie otwiera. Jeden kawałek, drugi, trzeci a później każdy następny. Mama była z niej dumna. Naprawdę dumna. Tak jadła aż jej się uszy trzęsły. A po kolacji poszła spać. Mama z tatą chwilę później bo chyba 19 to jeszcze nie jest godzina spania dużych.
Dziś rano Mała wstała jak zwykle najwcześniej, a że dziś taty dzień na dłuższe pospanie to mama strasznie żałowała, że nie położyła się o tej 19-ej. Chyba następnym razem rozważę ten temat nieco bardziej i nie będę patrzeć, że to wczesna pora. No ale wracając do tematu...Mała buszuje, am am krzyczy więc mama idzie zrobić kanapkę. Kanapka gotowa i zaczynamy jedzenie. Nie wiem czemu ale mała lubi jeść kanapki koło dużego okna balkonowego. Może dlatego, że od razu wyciera to co brudne...o szybę. No i je, je, je a mama dostrzega coś na podłodze. Podchodzę bliżej...i widzę pomelo. Biedne, odessane z życia, bardzo sflaczałe leży sobie przy dużym oknie ale na pewno nie leżakuje.
Później zaczęło się dochodzenie..pomelo przy oknie, na dywanie, na terakocie w kuchni. No pięknie niunia jadła. Zasadziła pomelo w mieszkaniu. Jak by nie było na różnym gruncie. Na pewno, na którymś by wyrosło bo jedno miejsce bardziej żyzne od drugiego.
I tak oto mama odnalazła sposób na domową hodowlę. Tylko koniecznie trzeba różnicować podłoże.
Tak sobie myślę, że można by też było zasadzić coś w łazience w końcu tam wilgotno i ciepło wiec rozwój chyba najbardziej gwarantowany.
Do tej pory sadziłyśmy tylko jogurty, kanapki i inne takie ale nic nie wyrosło.
Może teraz pomelo odmieni ten czarny los braku hodowli w hodowli
Polecam domową hodowlę. Myślę, że wszystko się da nią wyhodować. Tylko jak już mówiłam pamiętajcie o zróżnicowaniu terenu;)

10 komentarzy:

  1. Jak już wyhodujesz jedno, to ja też spróbuje:)
    Swoja droga u nas niedziela też jest dniem spania taty:))

    OdpowiedzUsuń
  2. u Nas co tydzien jest inaczej. tak na zmiane zeby bylo sprawiedliwie;) wiec za tydzien niedziela nalezy do mnie;p
    no bede hodowac bede. Mała wiedziałą gdzie sadzi...mam nadzieję;)

    OdpowiedzUsuń
  3. My hodujemy najczęściej chlebek. Ale jakoś wcale nam nie wyrasta żadne drzewo chlebowe czy coś... Czekam na wpis o pomelowej plantacji domowej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. a o wilgotność dbacie;)?
    zobaczymy co Nam z tego wyjdzie.obawiam się tylko, że jak pomelo było taki sflaczałe to może mu sił zabraknąć...
    a dużo siejecie tego chlebka:)?

    OdpowiedzUsuń
  5. a dlaczego u mnie zawsze wszytko umiera? nic zielonego się nie utrzymało nigdy !! to tym bardziej na żółte szans nie mam :(

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaaaaaa ile kłopotów nie słuchajcie jej ja zasadziłem swoje pomelo z pestki 2,5 lata temu ma ok 100cm i niekombinowałem ztym tak jak ona poprostu wyjołem pestke przesuszyłem i wrzuciłem do ziemi po paru dniach jurz widać sadzonke nie kombinujcię terz z nawozami muj niebyłnigdy polecam granatowca

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja to co najwyżej hoduję kiełki w kiełkownicy ;) Ale życzę powodzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  8. może kiedyś wyjdzie;)
    a kiełki pyszna sprawa:)

    OdpowiedzUsuń