Jak byłam mała bardzo lubiłam smerfy. Ważniak, Maruda, Papa Smerf, Smerfetka później małe smerfiki. Rozczulały mnie te ich domki w grzybkach i przygody z klakierem i gargamelem:) Mogłam siedzieć i po prostu oglądać. A dziś...dziś postanowiłam stworzyć własną wersję smerfa;) Kobaltowy smerf w natarciu;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ooo ostatnie zdjecie slodkie:)
OdpowiedzUsuńfajnie....wiecej takich sesji:)) moze by tak sesja z calego tygodnia pt stroje dnia?
OdpowiedzUsuńno nad calym tygdniem to trzeba popracowac:)
OdpowiedzUsuńpostaram sie;)
Smerfetko Ty!!! :)*
OdpowiedzUsuńja tak troche z innej bajki: ciekawi mnie Twoj wystroj mieszkania...moze by tak cos nakrecic jakis aktualny room tour po mieszkaniu? z ciekawoscia obejrze!!!
OdpowiedzUsuńNo ja nie wiem czy to takie ciekawe;p
OdpowiedzUsuńdla Ciebie to codziennosc..a dla innych inspiracja:)
OdpowiedzUsuńjak mała pójdzie spać...wrzucimy trochę Gniazdka;) na razie jednak postanowiła gniazdko roznieść w pył;p
OdpowiedzUsuń