Broń biologiczna

Bywają takie dni, że mój poziom zmęczenia jest maksymalnie dobijający. Ostatnio to nie są dni...ale cały tydzień. No nic to trzeba to przejść i jakoś dalej funkcjonować.

Wczoraj jednak nie wytrzymałam. Zaległam w łożu po tym jak z Małą przeprowadziłyśmy rozmowę skajpową. Zaległam, i nakryłam się po same uszy. Długo jednak cisza nie była mi dana, bo za chwile przyszła Mała.

"Mamo, gdzie jesteś. Mamo siowałś się? Mamo śtawaj".

A ja dalej z głową pod kołdrą leżałam udając, że mnie nie ma. Mała więc nie próżnowała i poszłą po broń. Poszła po taką broń, że rączki mi poadły.


O taka była zacięta w walce o mamę;)


Wpadła dosłownie 10 sekund po tym jak z sypialni wypadła i rzuciła coś w moją stronę krzycząc "Mama tań". A cóż to było? No nic innego tylko zasikana pielucha. Broń biologiczna najwyższych lotów. Tak się wyniszcza konkurencję.

Broń biologiczna powstaje wiadomo jak, wiadomo gdzie i wiadomo po co. Jedną z metod jej otrzymywania jest nocne czuwanie pieluchy na pupie i bronienie łóżka przed wyciekiem. Także trzeba bardzo dbać o nocną eskapadę.

U Nas w obronie przed wyciekiem niestety przestała się sprawdzać już technika na Supermana...niestety.

Na czym polega technika owa? Ano zakłada się rajtki na pieluchę, na to zakłada się bodziaka, zapina i gotowe. Supeman w wersji superowman jak ta lala. Niestety jak jużmówiłam u Nas ostatnio nie wypał. No i do tego nóżki Nam marzną.

Wczoraj więc mamunia założyła piżamkę z tych dorosłych, która o dziękujmy Bogu, nie została ściągnięta. Piżamka w babeczki sprawdza się w 100%. Wyciek uratowany!!

A nóżki? Nóżki też już Nam nie marzną, bo mama założyła biedoneczki;)










Hahaha. Mama genek;p Mała zachwycona (i pomyśleć, że kiedyś nie znosiłą tych skarpetek;)) i sobie grucha a skarpetki na miejscu zostają;) Nóżki uratowane:)

I tak mama uratowałą świat przed wyciekami i zimnymi nogami;p

2 komentarze:

  1. Ha! Mamy takie same skarpety... Tzn. Prawie, bo zielone ;) Ale... biedronka identyczna :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. i sprawdzaja sie:)?

    my mamy jeszcze pingiły i zirafę;p

    OdpowiedzUsuń