Kulinarne TAK!

Właśnie zakończyliśmy obiadowanie...i, o mój Boziu, Mała i tata powiedzieli "Pycha"! Myślałam, że nigdy już nie doczekam takiej chwili, że im coś tak zasmakuje. No ale taki spóźniony mikołajkowy prezent, udało się. Więc sobie pomyślałam, że skoro oni oboje mówią pycha nie będę taka i się podzielę zapiekanką ziemniaczaną z mięsem mielonym.




Przepis podejrzałam na blogu Księga zaklęć kulinarnych. To chyba musiało być niezłe zaklęcie jeśli ta wyszło. Tylko odrobinę zmodyfikowałam i szczerze mówiąc wszystko na oko dobrałam;)

I tak oto mamy potrzebne spożywki do zapiekanki:
ziemniaczki
mięso mielone
cebulę

Podsmażamy mięso. Dodajemy do niego bazylię, oregano i zioła prowansalskie, sól i pieprz do smaku. Ja uwielbiam zioła, więc one aż u Nas wychodzą z każdego zakątka;)

Ziemniaczki kroimy w plasterki i układamy na dnie wysmarowanego tłuszczem naczynia. Tak warstwowo, że się tak wyrażę. Warstw myślę, że powinno być tyle ile się Wam zamarzy;) A jak już ułożymy to solimy.

Na warstwę zieminiaczaną układamy mięsko a na nie pokrojoną w krążki cebulę. I znów ziemniaczane plastry i na koniec znów solimy.

Przyznam się, że ja dolną warstwę ziemniaczków troszkę podlałam, żeby mieć pewność, że im się uda dojrzeć do konsumowania;)

Zamykamy naczynie i wkładamy do piekarnika. Na dwie godziny. Ja miałam ustawione stopni 200;)

Ale, ale...po godzinie wyjmujemy zapiekaneczkę, żeby ją otulić pierzynka;)

A pierzynka Nasza powstała z...:
200ml śmietany 12%
jednego jajka
soli
i startego sera żółtego

Wszystko to razem mieszamy i wkładamy na zapiekankę. Zamykamy i znów godzinka:)

Pierzynka wychodzi idealnie:) I smakowo robi dobrze;) I tak oto wychodzi "Pycha";)



W wersji Małej się jej troszkę zmieszało;)






To zyczymy Wam takiej "Pychoty" jak sami własnie doświadczyliśmy.

A teraz Mała z tatą rysują kredą po tablicy (o tym pewnie słowo jutro, bo tablica stała się hitem;)) a mama zamiast kołami do góry to do mycia garów;)

O jak wesoło jest być mamą;) A jak różnorodnie;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz