Wracając do domu mijamy wiele piękna warszawskiego. Roztapiający się śnieg, zaśmieconą Wisłę, bilbordy co 5 milimetrów. Bywa też, że zdążę zauważyć Stadion Narodowy. Dziś zauważyłam bilbord ze stadionem i Jezusem na pierwszym planie.
Ja: Kochanie widziałeś ten bilbord?
Małżon: Który?
Ja: Ten z Jezusem i stadionem na planie pierwszym.
Małżon: A tak, bo na stadionie ma być spotkanie świadków Jehowy chyba.
Ja: No ale widziałeś to hasło na tym plakacie?
Małżon: Jakie?
Ja z pełnym przekonaniem: No to "Jezus zabawia"
Małżon: Jakie?
Ja: No "Jezus zabawia"
Małżon: Chyba "Jezus zbawia" skoro taka grupa ma się spotkać.
No tak w sumie, może i "Jezus zbawia".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To już wiadomo czemu były problemy z dachem na Narodowym - Jezus zabawiał :D
OdpowiedzUsuńi jak zabawił to się zapomniało o dachu;)
UsuńHahaha to sie faktycznie zabawił:-p. A swoją drogą wcale nie podoba mi sie takie wykorzystywanie treści religijnych.
Usuńja taki bilbord widziałam tylko jeden. Nie wiem jak szeroki ma to zasięg. niestety w czasach dzisiejszych wykorzystuje się wszystko by tylko uwagę przyciągnąć.
Usuń:o
OdpowiedzUsuńno co no;p?
Usuń