Małą mnie rozczula. Bardzo oj bardzo bardzo. Widzę w niej samą dobroć tego świata a nawet i jeszcze więcej:)
Kiedy wieczór nadchodzi Małą rozdaje buziaki i jedno z Nas ciągnie do sypialni żeby z nią "pośpić". Najczęściej to jestem ja. I kiedy ostatnio ucałowawszy Małżona powiedziała mu "Dobranoc" ja jako kochająca żona dorzuciłam do tego miód na serce i uszy jego mówić "Stary pierdzielu". Ja się z tego uśmiałam, Małżon się zirytował a Mała? Mała się przejęła i kiedy doszłyśmy do sypialni nie omieszkała mi o tym powiedzieć.
Mała szepcząc: Nie mów tak do taty.
Ja: Nie?
Mała: Nie.
Ja: A czemu?
Mała: Bo tata jest przeziębiony.
Ujęło mnie to ogromnie. Wyrzuty sumienia zaczęły trawić me wnętrze z naciskiem na serce. Przykrość ogarnęła mnie całą. Od stóp do głów. I kiedy miałam już iść i przepraszać...na kolanach o wybaczenie błagać....wtedy...
Mała rozglądając się do okoła i wyglądając za drzwi: Nie idzie do Nas ten taly piedziel.
I wszystko odpuściło;p
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
spanie w wersji ''pośpić'' i ''śpić'' i u nas :D
OdpowiedzUsuń:) no nie ma to jak "pośpić"
Usuńhahahaha
OdpowiedzUsuńona jest niesamowita....
ten pierdziel też niczego sobie;p
UsuńTo na pewno z wielką miłością było wypowiadane, taki komplement ;)
OdpowiedzUsuńoczywiście, nie inaczej:D
UsuńHehehe no ładnie:-p
OdpowiedzUsuń;)
UsuńHheheheh długo wyrzutów sumienia nie miałas :D
OdpowiedzUsuńmyślę, że wystarczająco długo;)
Usuń