Prawie jak Troskliwe Misie

Małą mnie rozczula. Bardzo oj bardzo bardzo. Widzę w niej samą dobroć tego świata a nawet i jeszcze więcej:)

Kiedy wieczór nadchodzi Małą rozdaje buziaki i jedno z Nas ciągnie do sypialni żeby z nią "pośpić". Najczęściej to jestem ja. I kiedy ostatnio ucałowawszy Małżona powiedziała mu "Dobranoc" ja jako kochająca żona dorzuciłam do tego miód na serce i uszy jego mówić "Stary pierdzielu". Ja się z tego uśmiałam, Małżon się zirytował a Mała? Mała się przejęła i kiedy doszłyśmy do sypialni nie omieszkała mi o tym powiedzieć.

Mała szepcząc: Nie mów tak do taty.
Ja: Nie?
Mała: Nie.
Ja: A czemu?
Mała: Bo tata jest przeziębiony.

Ujęło mnie to ogromnie. Wyrzuty sumienia zaczęły trawić me wnętrze z naciskiem na serce. Przykrość ogarnęła mnie całą. Od stóp do głów. I kiedy miałam już iść i przepraszać...na kolanach o wybaczenie błagać....wtedy...

Mała rozglądając się do okoła i wyglądając za drzwi: Nie idzie do Nas ten taly piedziel.

I wszystko odpuściło;p

10 komentarzy: