Humanitarnie?

No i zaczęła się majówka a moje 10 punktów poszło z dymem. Dzień rozpoczęty o 5:30 nie wyłączonym budzikiem a chwilę później pociągnięciami za włosy.

Jednak najbardziej humanitarną metodą dokładnego obudzenia mamy dziś było wciśnięcie jej zatemperowanej na ostro kredki w dołek tuż nad tyłkiem, który na me nieszczęście akurat się odkrył. Masakra. Boli. Nie polecam.

Kiedy już się obudziłam dokładnie Mała postanowiła dokładnie zbadać sprawę mojego strupa na ustach.

Mała: Cio to? Piepś?
Ja: Nie.
Mała: A cio to?
Ja: Kuku.
Mała: Aha, kupa.

No i wszystko jasne. Witaj majówko!

10 komentarzy:

  1. No tak- dzieci są niezawodne w budzeniu o świcie, zwłaszcza w wolny dzień! :///

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas też tak jest: jak gdzieś rano trzeba się spieszyć to nie można synka dobudzić, a jak można poleniuchować to słyszymy za uchem: mama, tata, wstawaj!

    OdpowiedzUsuń
  3. PIEPŚ, hahahahahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh :DDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  4. jak byłam mała to wszystkim wsadzałam palce do oczu, żeby się obudzili, więc się ciesz, że Mała w te miejsca tej kredki nie skierowała :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że to tylko kwestia czasu i dojdzie do tego że tam bardziej budzi;p

      Usuń
  5. No wiesz, z kupa na ustach spać, wstydz się ;-)

    OdpowiedzUsuń