Lekoman

Majówka.
Długa.
Że Nasz czterokołowiec krzyczy "czek endżin" wyjazd pozostał na poziomie dookoła domu. Kiedyś sobie odbijemy.

Jedziemy do sklepu jedziemy. I jakoś tak jakby rozmawiamy.

Mała: Eh muszę sobie Apapa kupić.
Ja: Co?
Mała: Apap.
Ja: A po co?
Mała: Musze zjeść, bo gadło mnie boli.
Ja: Aha.

Chyba lekomana mam pod dachem;)

4 komentarze:

  1. Od malego wie jak sobie pomoc ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Leki na wyższa półkę przenieś hihihi

    OdpowiedzUsuń
  3. A i owszem. Bo lekoman by wszystko tam poprzestawial:p

    OdpowiedzUsuń