Mamo

Zaczęłam właśnie dzień mamy i dzień niedzielą zwany w jednym.

Obudziło mnie "Kocham Cie mamusiu i siśtkiego najlepsiego" a na bluzce widniał piękny napis "I love mum" (tatuś się dziś postarał;)). Później usłyszałąm "Mamo zjadłam gołabka z pastetem" i dzień wpadł na dobre tory.

Za chwile zadzwonię do swojej mamy, żeby pogadać z nią i powiedzieć że ją kocham. Rozmowa jak co dzień, bo bez tych pogaduch nie wyobrażam sobie dnia.

Zapewne nie raz jeszcze dziś usłyszę "To moja mama" za każdym razem kiedy Małżon będzie chciał robić jakieś tulaśne podchody do dzierlatki swej mamusiowej.

Tak dzień jak co dzień ale jednak dzień mamuśki!

Mimo, że z natury rzeczy i ja i moje dziecię i Małż szalonymi jesteśmy to czasem jakaś refleksja mnie napada. I mniejsza i większa a czasem całkiem średnia. Tak dziwnie zaprogramowana jestem. I dziś mnie napadło. Tak zwyczajnie i chyba całkiem normalnie.

Bycie mamą to kawał ciężkiego chleba czasem posmarowanego słodką nutellą a czasem piołunem gorzkim posypana. Czasem to harówa bez końca, po której człowiek ma "łeb jak sklep" a czasem to po obłokach skakanie. Rollercoaster. W górę i w dół. I nigdy, nigdy nie jest tylko idealnie. Nigdy nie jest tylko pięknie ani nigdy nie jest tylko źle.

A dzień dzisiejszy jest dniem, w którym są miliony okazji żeby zapomnieć o złości i pretensjach, żeby uśmiechnąć się nawet jak jest źle a może i wyciągnąć rękę na zgodę. To też dzień kiedy można jak zawsze uśmiechnąć się, powiedzieć że się kocha i sprzedać wielkiego buziaka.

I sobie i Wam wszystkiego naj. Jesteśmy super bohaterkami na co dzień ale dziś zróbmy sobie odpoczynek. Oddajmy władze w ręce supermenów i pozwólmy się tylko całować i rozpieszczać! Pozwólmy dziś sobie na oddelegowanie wszystkich obowiązków i po prostu posmarujmy dzisiejszy dzień tylko nutellą!

Mamuśki jeszcze raz wszystkiego naj!