Matka znów potrzebuje diagnozy

Mamy sobotę.
Mamy sprzątanie.
Pranie samo się robi.
Postanawiam więc naiwnie posprzątać małej ciuchy.
Na początek.
Podchodzę do jej komody. Wyrzucam wszystko na podłoge.
Układam.
Mała "pomaga".
Kiedy wszystko poskładane wygląda podejrzanie duuużo.
Postanawiam policzyć....

I....


W samej komodzie (nie licząc szafy i rzeczy upranych które się już suszą) Mała ma:
-15 par długich spodni
-10 par leginsów
- 15 par krótkich spodenek
-28 bluzek z długim rękawem
- 31 bluzek z rękawem krótkim
- 6 bluz

Aż pot zimny wystąpił mi na plecy.
Wszystko to są ubrania do chodzenia na teraz. Te na później to na razie bardzo skromna kupka.

Czy ktoś jest w stanie zdiagnozować moją chorobę? Ja mam podejrzenie czegoś na z.....
Masakra lekko mówiąc.
A teraz idę układać swoje ubrania...
Strach się bać....

6 komentarzy: