I znów było winko. Dla mamy tym razem. Wermucik. Bez lodu. Bez sprajta. Tylko kieliszek.
A po wermuciku rozmowa, geograficzna.
Ja: Lwów. Gdzie leży Lwów.
Małż: Sobie sprawdź.
Ja: Ukraina. A może Litwa. Nie Ukraina.
Małż: Litwa, Łotwa i Estonia.
Ja: To kraje nadbałtyckie. Nie bałkańskie.
Małż: Bałkany są tam gdzie Włochy.
Ja: Nieeeeeeeeee. Tam jest Grecja.
No to albo wino albo geografia. Dwóch srok za ogon nie pociągnę, nie ma mowy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
hahaha nie mieszaj nigdy wina z geografią :D
OdpowiedzUsuńoj nie nie, zdecydowanie nie;p
Usuń:D
UsuńTerenia uwazaj;p
UsuńTeraz to już sama nie wiem gdzie co jest, a wina nie piłam ;P
OdpowiedzUsuńto jest efekt winny;p
UsuńWino i biologia to zdecydowanie lepsze połączenie :P
OdpowiedzUsuńtaaaak? opowiedz mi o tym;p
UsuńNie ma co opowiadać, wystarczy spojrzeć na efekty takiego połączenia w postaci dwóch synów :D:D:D
Usuńwięc u Was wino leje się na maksa;)
UsuńStoi przecież w domowej apteczce ;)
Usuńw sumie niezly z tego srodek;p
Usuńna przyklad dezynfkujacy;p
Naplet opanowany, przyszedł czas na Lwów ;)
OdpowiedzUsuńten bałkański tudzież nadbałtycki;p
Usuńhehe wermucik uprzyjemnia wieczór ojj tak :-)
OdpowiedzUsuńoj tak, tak:)
UsuńKurcze, ja dzisiaj trzeźwa (chociaż wczoraj też drinkowałam) i sama zgłupłam co gdzie jest :) Chyba do szkoły czas wrócić :P
OdpowiedzUsuńno ale jak do szkoły to bez wina...no to jak to może byc;)?
UsuńUpojna podróż wieczorową porą :) Słodkości!
OdpowiedzUsuńtylko nie wiem czy na Bałkany czy nad Bałtyk;p
Usuń